Wsparcie w procesie żałoby
Wsparcie w procesie żałoby - czym jest?
Żałoba jest jak fala – uderza w różnych, często niespodziewanych momentach. Niezależnie od tego czy teraz jest czas tuż po stracie, czy doświadczenie straty miało miejsce lata temu. Po stracie zostaje pustka, dziura w sercu, miejsce niewypełnione lub/i wypełnione bólem. To nieprawda, że czas żałoby jest określony. To nieprawda, że czas leczy rany. To nieprawda, że przestaje boleć. Można się jednak spotkać ze sobą w tym czasie, ze sobą w swojej własnej prawdzie. Można poczuć siebie i pozwolić sobie na wszystkie emocje, pozwolić sobie na całego siebie dokładnie w tym w czym się jest teraz.
Spotykamy się bez oceny, bez oczekiwania, że przykleję plasterek i to się zagoi.
Spotykamy się w uważnej obecności, w uważnym słuchaniu Ciebie.
Spotykamy się w tym czego potrzebujesz teraz.
Spotykamy się w czasie kiedy ludzie pytają: „ale jeszcze jest Ci smutno, przecież minęło już tyle czasu…”.
Czego możesz doświadczyć na i po spotkaniu?
- ukojenia i spokoju
- łagodności dla siebie
- wyrozumiałości dla siebie
- uważności na swoje emocje
- pozwolenia sobie na niezrozumienie tego, co się stało
- bycia sobą i naturalności
- nowej perspektywy
- uznania i uhonorowania życia/istnienia
- akceptacji i uwolnienia emocji
Jak wygląda spotkanie?
Spotykamy się w rozmowie, milczeniu, czuciu, słuchaniu.
Prowadzę Cię w tym, czego potrzebuje Twoje ciało teraz najbardziej.
Strata jest także często elementem szerszych procesów zmiany. Okazuje się bowiem, że podczas rozmów o celach, pragnieniach, marzeniach, wielu z nas „nie przeżyło” żałoby i ciało niesie ból, który powstrzymuje od życia pełnią.
Przewija się często temat zasługiwania na pełnię życia i radość podczas gdy może to nie wypada…
Żałoba jest tematem złożonym, wielowarstwowym i wielowymiarowym. Wokół żałoby pojawia się wiele pytań np to: „Czy żałoba kiedyś się kończy?”
Żałoba się nie kończy, lecz z całą pewnością zmienia się.
W zależności od tego na co sobie zechcesz pozwolić, dokładnie tyle dotkniemy podczas spotkań.
Zapraszam Cię z całego serca.
Dlaczego zajęłam się tematem śmierci, żałoby i wsparcia.
Śmierć stała się w ostatnich dziesięcioleciach mało „popularnym” tematem rozmów. Oddaliliśmy się od rytuałów pożegnania ciała, pożegnania tego, który odchodzi na drugą stronę. Tym samym nie wiemy co powiedzieć, jak się zachować kiedy umiera ktoś bliski lub umiera bliskiej osobie ktoś bliski. Oddalenie się od śmierci paradoksalnie spowodowało oddalenie się od życia. Oddaliło nas bowiem od bliskości z drugą osobą, od czułej obecności. Śmierć przestała być traktowana w mainstreamie jako naturalna część życia. Stała się jednocześnie czymś co wprowadza pewną niezręczność sytuacji, ocenę.
Temat zainteresował mnie szerzej kiedy zobaczyłam wyraźnie, że doświadczenie śmierci łączy wszystkich ludzi bez względu na płeć, wiek, status społeczny czy materialny. Klarowne stało się wówczas dla mnie, że oswajanie się z tematem śmierci jest potrzebne każdemu z nas. Wtedy poczułam także, że nie da się tego zrobić. Po prostu nie da się przygotować na czyjąś śmierć. Niezależnie od tego czy ktoś umiera nagle i niespodziewanie czy wiele lat choruje.
Można jednak nauczyć się słuchać siebie, słuchać siebie nawzajem. Można obserwować siebie, czuć swoje ciało w tym niezwykle wymagającym doświadczeniu. Można nauczyć się akceptować wszystkie emocje, które przychodzą. Można nauczyć się je uwalniać, aby poczuć ulgę. Można nauczyć się pozwalać sobie na bycie w swojej prawdzie i bycie sobą w wyrażaniu wszystkiego co się pojawia. Można nauczyć się prosić o pomoc i wsparcie. Można także nauczyć się eliminować z otoczenia wszystkich, którzy oceniają i których obecność nie służy ukojeniu. Można nauczyć się także żyć niejako na nowo i pomalutku wypełniać serce miłością. Ważne jest bowiem to, że po śmierci ukochanej osoby można nadal pielęgnować więź pełną ciepłych wspomnień, zdjęć, rozmów i przytulenia do serca.